Trwający już niemal pół roku kryzys ukraiński w dobitny sposób obnażył mizerny stan naszego bezpieczeństwa energetycznego. Niemal od dekady co pewien czas przeżywamy spektakl pt. „zagrożenie dostaw gazu". Jest to bezpośrednio związane z wykorzystywaniem przez Rosję dostaw surowców energetycznych jako narzędzia geopolityki. Do tej pory jednak, gdy bezpośrednie zagrożenie mijało, wszystko gładko wracało do status quo.
JavaScript jest wyłączony w Twojej przeglądarce internetowej. Włącz go, a następnie odśwież stronę, aby móc w pełni z niej korzystać.