Wiele mówi się obecnie o roli, jaką może odegrać w mieście i codziennym życiu mieszkańców wprowadzenie rolnictwa na obszarach ścisłej urbanizacji. W większości przypadków mówi się o nadziejach: na zmianę w sposobie funkcjonowania miasta, na lepsze - bliższe naturze życie, na wygodę dostępu do świeżej, nieprzetworzonej żywności. Czy tak jednak jest na pewno?
Uprawa warzyw i owoców na własne potrzeby na terenach miejskich nie jest niczym nowym: sięga co najmniej okresu grynderskiego i tradycji osiedli robotniczych, na których powstawały ogrody dzierżawne, stanowiące podstawę wyżywienia utrzymujących je rodzin. W latach 20. XX w. niemiecki architekt krajobrazu Leberecht Migge głosił hasła samowystarczalności żywieniowej oraz nawoływał do zakładania ogrodów dla każdego mieszkańca miasta. O ile hasła te mogły być traktowane przez modernistów także jako wyraz politycznych poglądów, o tyle ogrody warzywne – przydomowe, przyszkolne czy towarzyszące zakładom pracy – stały się koniecznością w dobie międzywojennego kryzysu ekonomicznego i żywieniowego.
JavaScript jest wyłączony w Twojej przeglądarce internetowej. Włącz go, a następnie odśwież stronę, aby móc w pełni z niej korzystać.