Nowa wersja platformy, zawierająca wyłącznie zasoby pełnotekstowe, jest już dostępna.
Przejdź na https://bibliotekanauki.pl
Ograniczanie wyników
Preferencje help
Widoczny [Schowaj] Abstrakt
Liczba wyników

Znaleziono wyników: 1

Liczba wyników na stronie
first rewind previous Strona / 1 next fast forward last
Wyniki wyszukiwania
Wyszukiwano:
w słowach kluczowych:  Koji Kamoji
help Sortuj według:

help Ogranicz wyniki do:
first rewind previous Strona / 1 next fast forward last
1
Content available remote Kto słaby, podąża za życiem
100%
|
|
nr 3 (326)
70-76
PL
„Chodziłem po obozie w Oświęcimiu. Przywiozłem kamień z torów kolejowych. Przez niego nie mogłem wytrzymać w pracowni” – komentował okoliczności powstania Kamienia oświęcimskiego (1988) Koji Kamoji. Niepozorny kamień – a właściwie konstelacja kilku – pojawia się także m.in. w centrum pracy Hiroshima (1995). W obu przypadkach nie są to wielkogabarytowe monolity, do jakich przyzwyczaiła nas estetyka monumentalnej wzniosłości, zwykle obsługująca wydarzenia mocne, arcymocne, pod ciężarem których zapadła się historia. Odpowiedzią Kamojiego na „siłowy” wymiar skonwencjonalizowanej estetyki wydarzeń granicznych zdaje się być słabość, także ta cechująca błahe i ulotne materiały, z których wokół owych kamieni buduje swoje instalacje: czy będzie to topiąca się i zamieniająca w opary i dym stearyna z zawieszonych na małych stryczkach do dołu knotem świec (Kamień oświęcimski), czy cień rozciętego kimona na ścianie, niczym powidok po tych, którzy wyparowali w nuklearnym rozbłysku (Hiroshima). To ślady „słabe” są czułym medium, w którym rezonuje niewyobrażalne, wymykające się spojrzeniu. Kamoji jest buddystą, jednak, co w Japonii naturalne, w jego sztuce rozpoznajemy także sporo elementów taoistycznych. Wiele prac zdaje się przenikać myśl Laozi: „Człowiek za życia jest słaby i wiotki, / kiedy umrze, staje się twardy i mocny. […] Dlatego też kto silny, podąża za śmiercią; / kto słaby, podąża za życiem”.
EN
“I walked across the camp in Auschwitz. I brought back a stone from the railway track. Its presence made it impossible to endure being in the studio”. Thus Kōji Kamoji commented on the circumstances of the origin of Auschwitz Stone (1988). A humble stone - or rather a constellation of several stones - appears also in, i.a. the central part of Hiroshima (1995). In both cases, these are not the immense monoliths to which the aesthetics of monumental loftiness has accustomed us, the sort that usually serve extremely powerful events under whose weight history collapsed. Kamoji’s response to the “powerful” dimension of conventionalized aesthetics of borderline events appears to be weakness, including the one characterising the inconsequential and fleeting material he uses to build installations surrounding the stones: melting stearin changing into smoke and vapour and used for making candles suspended on small nooses with the wicks facing downwards (Auschwitz Stone), or the shadow of a slashed kimono on a wall, as if an afterimage of those who vanished in the nuclear flash (Hiroshima). Those “weak” traces are a sensitive medium in which the unimaginable, which evades the gaze, resonates. Kamoji is a Buddhist although, as is quite natural in Japan, we recognise also numerous Taoist elements in his art. Many works appear to be permeated by the thoughts of Lao Tzu: “A man is born gentle and weak; at his death he is hard and stiff. […] Stiffness is thus a companion of death; flexibility a companion of life”.
first rewind previous Strona / 1 next fast forward last
JavaScript jest wyłączony w Twojej przeglądarce internetowej. Włącz go, a następnie odśwież stronę, aby móc w pełni z niej korzystać.