Politics is on the one hand an attempt to implement certain good, a desire for achieving agreed objectives, on the other hand – as Max Weber says – a simultaneous a#empt to avoid a particular evil. If in defining the notion of politics there are references to good and evil, purpose and desire, it has to include the non-political spheres – culture, axiology, religion. Mark Lilla argues that for decades we have been aware of the great and final separation that has taken place in Western Europe between political and religious life. This awareness implies a conviction, which is obligatory today in most countries and societies, that to separate politics from religion is a great achievement. For many thinkers and politicians this is an undisputed success from which the West learns to benefit while preparing other regions of the world for such separation. Therefore it seems that modern politics should be free from religious inspiration and temptation. On the other hand, many sociologists and political scientists show the vitality of religious attitudes, proving that in its deepest essence religion is an expression of human behaviour. Each person and each community always has an element of irreducibility which is an internal defence against reducing man to “here and now”, restricting his world to what is useful and usable. We experience that in man there is a natural opening to what is transcendent. Thus, if man is ever to achieve individual and social reconciliation with himself, he will always look for rational and moral meanings. This situation creates a platform for the emergence of a completely new a#itude in society and politics – to seek and pursue spirituality in a world without religion. Increasingly, the understanding of religion reveals itself in a wide etymological sense, sociological and ethnological: religare – “to connect”, “to bind”, “to build community ties”. Religion so understood would be a great solution to the dilemma of separation – the adoption of religion (bonds) without the doctrine, while ensuring social cohesion, strengthening the feeling of being together, maintaining a spiritual connection. Many thinkers are convinced that we cannot base social life only on fear, discipline and economy; we need a deeper and stronger foundations for Community Cohesion. But is such a project possible at all? Is politics becoming a place for the formation of relationships, education and conservation of values, a narrative space which tells citizens what is good and right and what is wrong and alien? Can it replace religion in its deepest essence – in its intimate sense of an exploration and discovery of transcendence? Will it not become a caricature of religion, and a caricature of politics, and ultimately a trap for freedom?
The 19th century was one of the richest periods in the history of human thought. If we look at it not only in terms of bare dates, but also in terms of ideologically meaningful events, we realize that this time span symbolically begins with the great French revolution (1789) and ends with the outbreak of world war I (1914). Scientific theories and philosophical ideas that emerged during the nineteenth century – Kantianism, Hegelianism, materialism, Marxism, social and biological evolutionism, positivism, radical atheism – inundated university lecture halls, political cabinets, and parliamentary chambers. Not all intellectuals of that time were aware of the overwhelming power of these philosophical novelties or the groundbreaking significance of major ideological currents. Only serious reflection on what was happening in European thought, in the fields of culture, science, history, philosophy, and religion, allowed people to notice that very serious changes were on their way. One of the key figures who recognized the power of philosophical ideas reverberating in 19-century disputes was an Italian clergyman: Gioacchino Vincenzo Raffaele Luigi Pecci, later pope Leo XIII. It was this Pope who, aware of the weight, power and consequences of the new trends emerging in the late 19th century, in very unfavorable conditions for the Catholic Church (idealistic philosophies and incipient Marxism) issued in 1879 the encyclical Aeterni Patris. This sophisticated document was not exclusively religious in character (as encyclicals and exhortations usually are), but it was also concerned with the spiritual and ideological condition of nineteenth-century Europe. The pope delineated the ways for providing intellectual assistance and rebuilding the significance of theology and religion in public life, imbalanced by post-Enlightenment and modernistic trends. Leo XIII argued persuasively that the Church’s mission is not limited to teaching, and that it also concerns the dissemination of relevant content in public and political life. It is not merely economic or concerning everyday life issues that matter for Nations, states and communities are not exclusively preoccupied with economic matters and everyday problems. Rather, they are concerned in the first place with what happens in culture, art, philosophy. The pope in an almost prophetic way realized the overarching importance of philosophy. In the light of the constantly recurring question about the legitimacy and need of Christian philosophy, it is worth looking retrospectively at the meaning of Leo XIII’s encyclical and the vision of the role of philosophy it proposes with respect to the human search for answers to questions arising from current civilization as well as scientific and cultural progress. -------------- Received: 26/07/2020. Reviewed: 18/09/2020. Accepted: 27/10/2020
PL
Dziewiętnaste stulecie to jeden z najbogatszych w wydarzenia i treści okresów historii myśli ludzkiej. Jeśli popatrzymy na ten czas pod kątem wydarzeń o znaczeniu ideowym, to uzmysłowimy sobie, że symbolicznie otwiera je wielka rewolucja francuska (1789), a kończy wybuch I wojny światowej (1914). Naukowe teorie i filozoficzne przesłania, jakie zrodziły się w tym okresie – kantyzm, heglizm, materializm, marksizm, społeczny i biologiczny ewolucjonizm, pozytywizm, radykalny ateizm – wypełniły uniwersyteckie sale wykładowe, gabinety polityczne i izby parlamentów. Nie wszyscy żyjący wówczas intelektualiści zdawali sobie sprawę z przemożnej siły filozoficznych nowinek czy przełomowego znaczenia ideowych propozycji. Tylko uważny namysł nad tym, co wtedy dokonywało się w europejskiej myśli, co działo się w kulturze, nauce, historii, filozofii i religii, pozwalał zauważyć, że nadchodzą bardzo poważne zmiany. Jedną z kluczowych postaci, która dostrzegła moc filozoficznych idei, rozbrzmiewających w dyskusjach tego stulecia, był włoski duchowny Gioacchino Vincenzo Raphaelo Luigi Pecci, późniejszy papież Leon XIII. Właśnie świadomy wagi i mocy ideowych skutków nowych prądów pod koniec XIX wieku, w bardzo trudnych dla Kościoła katolickiego czasach, we wrogiej chrześcijaństwu światopoglądowej atmosferze, spowodowanej wpływem idealistycznych filozofii i fascynacją rodzącym się marksizmem, ogłosił w 1879 roku encyklikę Aeterni Patris. Papież wskazywał sposoby intelektualnego wspomagania i odbudowywania znaczenia teologii i religii w życiu społecznym, zachwianego przez nurty postoświeceniowe i modernistyczne. Leon XIII przekonywał, że jeśli misją Kościoła jest nauczanie, to jest on odpowiedzialny także za ocenę treści, jakie pojawiają się w życiu społecznym i politycznym. Narody, państwa i wspólnoty nie żyją jedynie sprawami ekonomicznymi czy bytowymi, ale przede wszystkim tym, co dokonuje się w kulturze, sztuce, filozofii. Papież proroczo dostrzegł, jak wiele zależy od filozofii. W świetle wciąż powracającego pytania o zasadność i potrzebę filozofii chrześcijańskiej warto spojrzeć retrospektywnie na znaczenie wspomnianej encykliki i zawartej w niej wizji roli filozofii w ludzkim poszukiwaniu odpowiedzi na pytania, wynikające z aktualnego postępu cywilizacyjnego, naukowego i kulturowego. -------------- Zgłoszono: 26/07/2020. Zrecenzowano: 18/09/2020. Zaakceptowano do publikacji: 27/10/2020
Teoretycy kultury i cywilizacji głoszą koniec epoki, w której dominowała kultura oświeceniowa. W XX wieku dokonało się przekroczenie horyzontu tradycji rozumu, z którego kiedyś wyłoniła się samowiedza europejskiej nowoczesności. Erozji i dewaluacji uległy podstawowe pojęcia, na których wspierał się zachodni racjonalizm, a rozum został zdemaskowany jako władcza, choć zarazem ujarzmiona podmiotowość instrumentalnego panowania nad kulturą. Siła i władza racjonalizmu narzucającego swe dyskursywne rozumienia została osłabiona, a raczej – używając terminologii filozofii ponowoczesnej – zdekonstruowana. Także religia traci funkcję „świętej kosmizacji”, choć przez wiele wieków dla rzesz ludzi była podstawą socjalizacji, prawa, obyczaju. Współcześnie można wręcz dostrzec tęsknotę za dniem, kiedy to cała nasza kultura osiągnie stan, w którym nie będziemy już dłużej niczego ubóstwiać. Współcześni ateiści, pragmatycy i postmoderniści mają nadzieję, że jeśli publiczna i polityczna przestrzeń zostanie pozbawiona religijnej symboliki i pozostanie pusta, to tym samym, niejako z definicji, stanie się lepsza. Przestrzeń skrupulatnie oczyszczona z symboliki religijnej, uchodzi w tej wizji za bardziej demokratyczną i tym samym zdolną do wyprowadzenia, na bazie innej niż religijna, właściwych zachowań społecznych. Dzięki temu zaś owa „pusta przestrzeń” ujawni się jako miejsce debaty, w której mogą zostać wypracowywane lepsze niż konfesyjne rozwiązania problemów społecznych. Ateizm może być sposobem bycia dobrym i moralnym człowiekiem, który nie wspomaga swych etycznych działań inspiracją wiary. Ateiści i agnostycy zdają się dziś pokazywać, że choć w laickiej społeczności należy być świadomym nieobecności Boga, którego „śmierć” stwierdzono i ogłoszono, to przede wszystkim należy z nadzieją starać się stworzyć lepszy świat. Jednakże, choć wspólnoty demoliberalne współczesnych państw Zachodu szczycą się swymi osiągnięciami – wybór (demokracja), postęp, wolność, prawo, odwaga, wspaniałomyślność, łagodność, sprawiedliwość – to okazuje się, że dla obrony tych zdobyczy nie wypracowały skutecznego projektu uczenia odpowiedzialności, oddania i poświęcenia. Tym samym kosmopolityczno-wielokulturowe ideały nie stają się przestrzenią powściągliwości, tolerancji, cierpliwości, gotowości do kompromisów, zaufania, wspólnoty, wierności, tradycji, entuzjazmu, wyobraźni, pracy, lojalności czy społecznej dyscypliny. Rolę tę wciąż jeszcze dzierżą wspólnoty zdeterminowane, tożsame w sobie, z bardzo wyrazistym przesłaniem ideowym i konfesyjnym – rodzina, wspólnoty religijne, zespolone tradycją społeczności lokalne, naród.
EN
In our times a liberal model of the social life is a space, in which democratic and liberation desires can be carried out in the full way. Still however inalienable questions about goods and purposes which society is putting, are included to most important. What significant political good should be today, in the days of diversity and multitude of lifestyles, - the prosperity, the affluence, or a firmly liberally defined freedom (if I am not violating other’s freedom, I am making what I want)? And perhaps it should be an aim of the policy action - how the Aristotle wanted - good and right life of citizens manifesting itself in the righteousness of character i.e. the virtue of bravery (aréte)? Liberal democracy is promoting freedom, pluralism, affluence, consumption and effective law today as achievmentsof contemporaneity, convincing that we will live in harmonious, multicultural and peacetime community. However in the realization of these ideals something is standing in the way, what can be named “paradox of the liberalism”: freedom from one side widely understood, on the other whereas simultaneous expectation of self-limitation, self-control, responsibility, or even asceticisms. Therefore contemporary political-social desire for building the global and diversified society, is based on the hasty and naive conviction that people of all sorts of nations, cultures, tongues and customs will be able to live without religion together in peace and prosperity, respecting and tolerating own inflectednesses.
W komentarzach i opracowaniach dotyczących osoby, posługi i działalności Jana Pawła II można przeczytać, że był jednym z tych papieży, którzy w ciągu ostatnich dwustu lat podejmowali problemy i zagadnienia społeczne. Jego społeczne przesłanie związane było bardzo mocno z tematyką moralną. Papież – jak właściwie wszystko, co podejmował w swoim bogatym nauczaniu – również i problematykę dotyczącą wspólnot, narodu, państwa, pracy czy ekonomii wiązał za etycznymi wskazaniami i zobowiązaniami. Jan Paweł II był przekonany, że tylko na bazie chrześcijańskiej koncepcji osoby może zostać stworzona właściwa wizja społeczeństwa. Naród jest dla papieża z rodziny i dla rodziny. Więź rodzinna oznacza jednak zarazem przynależność do wspólnoty większej niż rodzina, wspólnoty ludu i narodu, która wychowuje, z którą jesteśmy związani jednością kultury, języka i historii. Dla papieża to wspólnotowe dziedzictwo stanowi zarazem wezwanie w znaczeniu etycznym. Otrzymując język, tradycję, wiarę i dziedzicząc wartości składające się na całokształt kultury własnego społeczeństwa człowiek wzrasta w zrozumieniu siebie i swojego miejsca w świecie. Papież jest zatem przekonany, że droga do narodu prowadzi przez rodzinę i ród, samo słowo „ojczyzna” już suponuje relacje szczególne z rodzicami, ojcem, macierzą, matką. Stąd naród nie może być uważany za społeczność skonstruowaną, powstałą w wyniku pewnej umowy, ale jest wspólnotą naturalną, tak jak naturalne są podstawowe ludzkie więzi i relacje. Dlatego zarówno rodziny jak i narodu nie da się niczym zastąpić. Termin „naród” oznacza więc dla Jana Pawła II tę społeczność, która znajduje swoją ojczyznę w określonym miejscu świata i która wyróżnia się wśród innych własną kulturą, historią i tradycją.
EN
In the commentaries and studies upon John Paul II himself, his ministry and activity you can read that he was one of the popes, who in the past two hundred years, raised the social problems and issues. His social message was very strongly associated with the subject of moral. The Pope – and actually everything that he raised in rich variety of his teaching – also issues concerning communities, nation, state, labour and economics associated with ethical indications and obligations. He saw a man and environment created by him in a wide spectrum of social references – relationship that he takes on in the various communities – family, town, municipality, state, professional and scientific associations. For John Paul II, the nation was a natural community, the community form of life which grows out of existential-relational situation of a person, family, culture. Pope was convinced that only on the basis of the Christian concept of a person, the right vision of society can be created. The Nation is for the Pope out of the family and for the family. The family bond, however, also belongs to a community larger than the family, community of people and nation, who raises, to which we are bound by the unity of culture, language and history. For Pope this community heritage is also a call in the ethical sense. Receiving language, tradition, faith and inheriting values that make up the culture of his society, a man grows in understanding himself and his place in the world. The Pope is therefore convinced that the way to the nation leads through the family and origin, the very word fatherland already presupposes special relationship with his parents, father, mother, motherland. Thus, nation can’t be regarded as a constructed community, resulting from a contract, but it is a natural community, as are the basic natural human bonds and relationships. Therefore, there can be no substitute neither for the family nor the nation. The term nation for John Paul II means, the community, which finds its home in a certain place of the world and which stands out among the others with its own culture, history and tradition.
Józef Innocenty Maria Bocheński was one of the most colourful figures of the 20th century Polish emigration. His eventful biography would have been sufficient to endow with it several people – Dominican father, logician, historian of philosophy, sovietologist, army chaplain, pilot and traveller, renowned lecturer and valued preacher, he was one of the most original and outstanding Polish intellectuals. As a scholar, lecturer and publicist he left a vast legacy. Thomism was a starting point of his academic journey (under supervision of Fr. Jacek Woroniecki), later on he devoted himself to logic and analytic philosophy. He described himself as a rationalist, analyst and exponent of objectivity. This rationalist trait was characteristic of Fr. Bocheński - he perceived all problems and issues through the lens of philosophical realism, cognitive objectivity and, in his earlier writings, from the standpoint of Thomism with its basic metaphysical categories. In his analyses Bocheński made Aristotelian realism his point of departure, claiming that a man as a person is essentially a social being because of his spiritual nature. A human being is a social being both in a negative („a man as a person cannot live without society because his full development will be impossible to achieve without it”) and positive sense („man is adapted to society, coexistence and cooperation with other people”). These bonds and relationships are so strong that sociability constitutes an essential feature of human nature. Society is therefore a group of human persons who share a common goal which is the common good. For Bocheński all individualistic approaches, in which a man is regarded as a monad minding his own interests and goals, who enters into relationships with other people solely for serving his utilitarian purposes, unable to satisfy his egoistic desires on his own, are false. In this view, deriving from Thomas Hobbes and Jean Jacques Rousseau, an individual needs other people only due to his own insufficiency in achieving his aims. Hence the necessity of „social contract” that unites egoistic individuals - its legal validity begets community. Bocheński rejects as opposed to reality all divisions between individual and social nature of a man, in particular the social contract theory according to which society should be understood as the outcome of an agreement between people. The most difficult, but also the most interesting social issue tackled by Fr. Bocheński is an attempt to explain what a civilisation is. Writing about civilization Bocheński usually had in mind civilizational circle – a certain area inhabited by people who have certain common ideals. He generally omitted an important but also complex and differently solved by various thinkers problem of difference between civilization and culture and their mutual relationship. Clarifying the notion of civilization Bocheński pointed out that the distinction between the three kinds of civilization, namely „subjective civilization”, „material civilization”, and „model civilization” might prove helpful. In his opinion the relationship between material civilization and subjective civilization is such that the former is the result and consequence of the latter. If we acknowledge - Bocheński wrote - that the essence of a human being is some immortal substance (soul, conscience, intellect), it follows that a man cannot be a mere instrument, but he has always to be the objective. It means that no society, nation, state or another individual has a right to subordinate completely a human being. Model civilization based on personalistic ideals can be brought about by the meeting of Greek philosophy, Roman law and Christian Gospel. This encounter made it possible to discover the uniqueness of category of person and became one of the main foundations of Christian civilization. Affirmation of a person, as Bocheński argued, is one of the most important hallmarks of this ci-vilization, without which democracy in its modern sense could not have been born and would not be able to develop.
Since the 1990s, a discussion on the status, significance and role of nation state has been going on in many communities. In Europe, this discussion generated the opinion that the only hope for the divided world is to create a post-national, multi-cultural and cosmopolitically liberal society. Let us, however, ask: Does not the idea of a strong nation state return with practical force in the face of the global COVID-19 pandemic, the price war between the US and China, as well as the world’s superpowers outer space and military plans? In our current context John Paul II’s teaching is worth reminding. In the time of difficult challenges, the properly conceived patriotism propagated by the Pope should become a model of a national and civil attitude. True European politicalness is connected with the community of fate, the fruit of which should be solidarity of action in the face of real threats. John Paul II was also aware of this responsibility. Today we know that nobody will replace nation states in this process and no central institutions will substitute a civil community formed by the nation in the execution of difficult tasks. Therefore, we may only repeat after John Paul II that the future of man depends on the family and the nation.
JavaScript jest wyłączony w Twojej przeglądarce internetowej. Włącz go, a następnie odśwież stronę, aby móc w pełni z niej korzystać.