In the last couple of decades the term ‘dialogue’ as a communication category has been used increasingly more often, to the extent of being overused. As migration processes intensify and multiculturalism becomes more widespread, the belief in the importance and indispensability of dialogue gains ground. The popular use of dialogue causes it to lose its notional preciseness. Employed by everyone, everywhere and for every occasion, dialogue increasingly becomes a synonym for ordinary conversation or even for a dispute. I have therefore considered it proper to seek, within the realm of the philosophy of encounter, the framework for the structure of dialogue and the conditions that would be to need to be fulfilled for, as Martin Buber intended it, the dialogue to dialogue to be authentic. The article attempts to show how important an ethical attitude, understood as the foundation of interpersonal agreement, is in the dialogical contact with the Other. Dialogue is presented as a difficult and demanding framework which is, at the same time, possible and indeed necessary.
PL
W ostatnich dekadach termin „dialog”, jako kategoria komunikacyjna, jest używany bardzo często; rzec można, że nadużywany. Wraz z intensyfikacją procesów migracji i upowszechnianiem się zjawiska wielokulturowości ugruntowuje się przekonanie o jego ważności i niezbędności. Owo powszechne użycie dialogu sprawia, że zatraca on swoją pojęciową ostrość i znaczeniową precyzję. Używany przez wszystkich, wszędzie i na każdą okoliczność coraz częściej staje się synonimem zwykłej rozmowy, a nawet kłótni. Uznano zatem za właściwe poszukiwanie na gruncie filozofii spotkania ram organizujących strukturę dialogu i warunków, które winny być spełnione, by zgodnie z wolą Martina Bubera mówić o dialogu autentycznym. W tekście starano się wykazać, jak istotna w dialogicznym kontakcie z Innym jest postawa etyczna, rozumiana jako źródłowy fundament porozumienia z drugim człowiekiem. Dialog jest ukazany jako forma trudna i wymagająca, a jednocześnie możliwa i konieczna.
The article attempts to undertake the issues of multiculturalism which remain actual and unsolved. On one hand, multiculturalism is acknowledged as an unquestionable social phenomenon; on the other some reject its existence at all. The main emphasis of the text is put on the relation we – they so as to prove that schema is still very much present in so-called open societies.
Tak zwane nowe media redefiniują relacje społeczne w mikro- i makrowymiarze. Użytkownik mediów sprzed pięciu czy sześciu dekad i użytkownik współczesny to dwa różne podmioty. W ciąg pół wieku zmieniły się funkcje poszczególnych mediów, ich rola w społeczeństwie, a tym samym wzorce percepcji użytkowników. Odbiorca z początku XXI wieku jest zupełnie inaczej wyposażony antropologicznie niż jego medialny antenat w latach 60. minionego stulecia. Niemniej rzecz pozostaje bez istotnych zmian, zarówno w świecie realnym, jak i kreowanym przez media. W obu mamy do czynienia z uprzywilejowaną pozycją wzroku i słuchu, zaś smak, węch i dotyk pozostają na obrzeżach uwagi, chociaż odpowiadające im wrażenia też są powszechne. W artykule skupiam uwagę przede wszystkim na zmyśle węchu, ale też ściśle z nim powiązanym zmyśle smaku. Zapach jako zbyt ulotny i nieokreślony, niedający się mierzyć w takim stopniu jak dźwięk czy obraz, ustępuje pola zmysłom bardziej trwałym i jednoznacznym. Obecność zapachu w produkcjach filmowych należy uznać za skrajnie marginalną, co związane jest, jak sądzę, głównie z możliwościami technologicznymi, czy też raczej z ich brakiem w tym zakresie. Stawiam w tekście tezę, iż pewne filmy winno oglądać się nosem i kubkami smakowymi, przez co stają się one źródłem poznawczego pogubienia, bowiem ich istotne cechy są poza zasięgiem zmysłowym odbiorcy. W trakcie analizy filmowych przykładów nabieram przekonania, iż filmowy realizm (ale nie tylko realizm) wymaga polisensoryczności, w przeciwnym razie mamy do czynienia z epistemiczną schizofrenią. Powyższy namysł został podjęty w kontekście dwóch teorii komunikowania społecznego: klasycznej propozycji M. McLuchana oraz kognitywnej teorii filmu.
EN
The so-called new media redefine social relations both on a micro and a macro scale. A media user from five or six decades ago is an entirely different subject to a modern user. Within half a century, the roles of particular media, their social functions, and consequently users’ patterns of perception all changed. A 21st-century recipient is, as far as anthropology is concerned, equipped totally differently to one from the 1960s. Nevertheless, one thing remains unchanged in the real and the media worlds alike. Both confront us with the predominance of sight and hearing while taste, smell, and touch are of peripheral interest in spite of the perceptions conveyed through them being all-encompassing. The article focuses primarily on the sense of smell, but also on the closely related taste. Smell is too elusive and indeterminate and cannot be measured to the same extent sound is measured, for instance. Smell therefore has to give way to the more durable and definite senses. Its presence in films is absolutely marginal which is due to, as I perceive it, the technological capabilities in this area, or rather lack thereof. In this text I argue that certain films should be watched with one’s nose and taste buds, are a source of cognitive confusion, since everything important depicted in them is beyond the viewer’s reach. When scrutinising such films, one arrives at a conclusion that cinematic realism (but not only realism) must be multisensory. Otherwise, a case of epistemic schizophrenia occurs. The above reflection is undertaken in the context of two theories of social communication, namely M. McLuhan’s classic proposal and the cognitive theory of film.
JavaScript jest wyłączony w Twojej przeglądarce internetowej. Włącz go, a następnie odśwież stronę, aby móc w pełni z niej korzystać.