Czasopismo
Tytuł artykułu
Autorzy
Wybrane pełne teksty z tego czasopisma
Warianty tytułu
Języki publikacji
Abstrakty
Oddajemy w Państwa ręce numer „Polityki Społecznej” poświęcony migracjom – głównie europejskim, tym współczesnym, ale ukazanym w szerokim globalnym kontekście. Minęły już przeszło trzy lata od apogeum europejskiego kryzysu migracyjnego, zwanego też uchodźczym. W tym czasie przekonaliśmy się naocznie, że masowe migracje niosą ze sobą potencjał wielkiej zmiany społecznej mającej poważne konsekwencje polityczne, demograficzne, ekonomiczne i kulturowe. W przestrzeni publicznej wybrzmiewają dziś obawy, że masowe migracje stanowią zagrożenie dla stabilności politycznej Unii Europejskiej, dla spójności kulturowej społeczeństw europejskich, jak również wyzwanie dla systemów pomocy społecznej. Z kolei rządy państw przyjmujących imigrantów żywią nadzieję, że migracje są lekarstwem na bolączki starzejących się społeczeństw europejskich – pozwalają zredukować deficyt pracowników na rynku pracy, a długofalowo wspomagają system zabezpieczeń społecznych i wzrost gospodarczy. Uwzględniając zróżnicowane przyczyny i formy migracji, trudno jest jednoznacznie ocenić je jako pożądane lub niepożądane zjawisko społeczne. Masowa migracja pociąga za sobą i pozytywne, i negatywne skutki zarówno dla państw odpływu, jak i przypływu. Z jednej strony trudno jest nam wyobrazić sobie Europę bez imigrantów ekonomicznych, którzy od lat 50. XX wieku budują jej dobrobyt. Z drugiej strony trudno jest dziś przewidywać dalekosiężne konsekwencje dalszej zmiany proporcji ludności autochtonicznej i napływowej, szczególnie z kultur pozaeuropejskich, wyznających inne religie i wartości. Przypomnijmy, że po 1945 r. praktycznie cała północna i zachodnia Europa stała się obszarem docelowym migracji zarobowych. Podnoszące się ze zniszczeń wojennych kraje Europy Zachodniej, chcąc odbudować przemysł i reaktywować produkcję, zaczęły importować tanią siłę roboczą z „europejskich peryferii” bądź byłych kolonii. Czynniki ekonomiczne przyświecały wówczas zarówno imigrantom, jak i rządom państw europejskich. Kolejną cechą migracji z lat 1945–1973 była wzrastająca różnorodność kulturowa przybyszów. O ile zaraz po wojnie przeważała migracja wewnątrzeuropejska, o tyle z czasem rosły odsetki imigrantów z Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej. Powojenny napływ imigrantów został przyhamowany dopiero przez kryzys energetyczny w latach 1973–1974, który osłabił zapotrzebowanie na niewykwalifikowanych pracowników. Unia Europejska wprowadziła wtedy ustawodawstwo utrudniające legalną imigrację zarobkową, które paradoksalnie przyczyniło się do wzrostu populacji imigrantów. Wielu z nich podjęło bowiem decyzję o osiedleniu się w Europie na stałe i sprowadzeniu krewnych w ramach polityki łączenia rodzin. W ten sposób, mimo dość restrykcyjnej polityki przyznawania pozwolenia na pobyt stały, populacja imigrantów w Europie Zachodniej dalej rosła, chociaż zmieniły się dominujące przyczyny migracji. Od lat 80. także kraje południowo-europejskie (Grecja, Włochy, Hiszpania, Portugalia) zaczęły przeobrażać się z eksporterów w importerów migrantów ekonomicznych. Od końca lat 80. regularna migracja zarobkowa stopniowo ustępuje miejsca niekontrolowanemu napływowi nielegalnych imigrantów z krajów rozwijających się południowej Azji, Bliskiego Wschodu i Maghrebu, a po rozpadzie Związku Radzieckiego i Jugosławii imigrantów ekonomicznych z obszarów byłego bloku komunistycznego. Po rozszerzeniu Unii Europejskiej w 2004 r. wzmogła się wewnętrzeuropejska migracja ekonomiczna na linii wschód-zachód. Przypomnijmy, że blisko 2 mln Polaków wyemigrowało wtedy do Wielkiej Brytanii, Irlandii i Niemiec. Polska jest wciąż krajem o negatywnym bilansie migracyjnym (kraj emigracji netto), niemniej z roku na rok odnotowuje się wzrost wydawanych zezwoleń na pracę oraz zezwoleń na osiedlenie. Współczesne migracje mają globalny zasięg i masowy charakter. Daleko nam jednak do utopii świata bez granic. Prawo do mobilności jest wciąż selektywne i uwarunkowane klasowo. O ile wszędzie dobrze widziany jest imigrant wysoko wykwalifikowany, o tyle ten nisko wykwalifikowany postrzegany jest jako problem. Biedny migrant „z globalnego Południa” jawi się jako zagrożenie dla prosperity i publicznego porządku. Innymi słowy, proces migracji oparty jest na nierówności i dyskryminacji, kontroli i ograniczeniach narzucanych przez państwa, a większość marzących o migracji ludzi nie ma środków finansowych lub politycznych praw, by migrować. Skala, jaką osiągnął ruch migracyjny pod koniec 2015 r. sprawiła, że uczestnicy Światowego Forum Ekonomicznego w Davos w 2016 r. uznali go za największe ryzyko, z jakim przyjdzie się światu mierzyć w nadchodzącej dekadzie obok globalnego ocieplenia. Islamski terroryzm w świecie zachodnim oraz wzrost radykalizacji tożsamości muzułmańskich w drugim i trzecim pokoleniu postmigracyjnym wpłynęły na upolitycznienie kwestii migracji i na podporządkowanie polityki imigracyjnej i integracyjnej polityce bezpieczeństwa. Strach i wrogość wobec imigrantów stały się też kapitałem politycznym dla populistycznych ugrupowań w całej Europie. Ten strach dotarł także do Polski, która wycofała się z przyjęcia 7 tys. uchodźców z obozów przejściowych na południu Europy przydzielonych w ramach unijnego programu relokacji imigrantów. W tym kontekście mogą dziwić wyniki najnowszego raportu Eurostatu na temat skali i kierunków migracji do Unii Europejskiej w 2017 r., z którego wynika, że Polska wydała w ubiegłym roku prawie 700 tys. pozwoleń na pobyt dla obywateli spoza Wspólnoty – najwięcej w Europie (łączna suma to ponad 3 mln). Najliczniejszą narodowością byli Ukraińcy, którym wydano 85% takich dokumentów. Kartę pobytu z rąk wojewodów dostało w 2017 r. także 108 Afgańczyków, 485 Irakijczyków i 518 Pakistańczyków. Wbrew obiegowym opiniom Polska nie tylko nie zaprzestała przyjmować imigrantów od czasu kryzysu migracyjnego w 2015 r., ale zajęła miejsce europejskiego lidera w „imporcie rąk do pracy”. Trzeba dodać, że prawie wszyscy z przyjętych imigrantów (600 tys.) zadeklarowali chęć pracy w naszym kraju. Dla porównania, głównym celem migracji do Wielkiej Brytanii jest edukacja, a migracji do Niemiec pozostaje łączenie rodzin. Jak pokazują prezentowane w bieżącym numerze „Polityki Społecznej” artykuły, mimo skromnego doświadczenia migracyjnego Polski na tle wielokulturowych społeczeństw Europy Zachodniej, nie są nam obce wyzwania, jakie niosą współczesne migracje. Zamieszczone teksty ukazują różne wymiary migracji: polityczne, ekonomiczne, społeczne i kulturowe. Pokazują zarówno wyzwania, jakie stoją przed społeczeństwami przyjmującymi imigrantów, jak i te stojące przed imigrantami. Autorzy artykułów analizują obawy Europejczyków dotyczące wpływu imigracji na rodzimą kulturę i gospodarkę, złożone relacje między migracjami a sferą zabezpieczeń społecznych, czynniki kształtujące polityki imigracyjną i integracyjną w Polsce oraz strategie radzenia sobie polskich migrantów w krajach Europy Zachodniej. Proponujemy także historyczną analizę przyczyn i kierunków migracji Afrykańczyków oraz analizę działań pomocowych podejmowanych w czasie ostatniego kryzysu uchodźczego przez europejskie organizacje muzułmańskie.
Słowa kluczowe
Czasopismo
Rocznik
Tom
Numer
Strony
1
Opis fizyczny
Twórcy
autor
- Akademia Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej
Bibliografia
Typ dokumentu
Bibliografia
Identyfikatory
Identyfikator YADDA
bwmeta1.element.desklight-cc6a48b2-24c7-4869-91fc-8642b9d49dd8