Ograniczanie wyników
Preferencje help
Widoczny [Schowaj] Abstrakt
Liczba wyników

Znaleziono wyników: 4

Liczba wyników na stronie
first rewind previous Strona / 1 next fast forward last
Wyniki wyszukiwania
help Sortuj według:

help Ogranicz wyniki do:
first rewind previous Strona / 1 next fast forward last
1
Content available remote Psychologia w gabinecie - komunikacja z pacjentem. Część I – wprowadzenie
PL
Na komunikację z pacjentem spojrzeć można z wielu różnych stron, ponieważ pojęcie komunikacji ma wiele aspektów i istnieje kilka bardziej lub mniej kompletnych teorii na jej temat. Nie ma więc jednej recepty, jak komunikować się z pacjentami, ponieważ każdy pacjent jest inny i do każdego trzeba podejść indywidualnie. Nawet jeśli mamy dobre umiejętności komunikacyjne, może zdarzyć się, że nie zawsze nasze starania zakończą się sukcesem, ponieważ ograniczeni jesteśmy naszymi własnymi i drugiej osoby cechami osobowości czy temperamentu. Czasem potocznie mówimy, że „nie ma chemii” – jak bardzo jedna i druga strona by się nie starała, nie dogadają się ze sobą lub nie polubią. I już. A czasem wystarczą dwa słowa i „chemia jest”. Jesteśmy też „ofiarami” różnych sytuacji, które mogą wpływać na zachowanie zarówno pacjenta, jak i nasze. Innymi słowy – to, co w jednych okolicznościach byłoby bardzo efektywnie zakończoną komunikacją, w innych okaże się porażką.
2
PL
W dzisiejszej części naszego cyklu chciałybyśmy poruszyć problem „trudnych pacjentów”. I celowo użyty tu został cudzysłów. Dlaczego? Mamy bowiem wrażenie, że klienci nie zawsze są trudni obiektywnie. Często pojęcie trudnego pacjenta zależy od tego, z kim ma on kontakt. Że to ktoś uznaje go za trudnego. Innymi słowy – spotykamy pacjenta w gabinecie i badanie przebiega sprawnie i w miłej atmosferze, a potem okazuje się, że np. dla pracowników salonu był on klientem niemiłym, nie mogli się z nim „dogadać” i całe spotkanie było pełne zgrzytów. Albo odwrotnie. W sali sprzedaży bez problemów, a w gabinecie – „walka”. Pisałyśmy już wcześniej o tym, że komunikacja nie jest jednoosobowa. Ścierają się w niej dwie osobowości i nie zawsze jest między nimi „chemia”. Może więc być tak, że osoba postrzegana przez jednych jako „trudna” w ogóle nie będzie taka dla innej osoby, z którą nawiąże nić porozumienia. Niezwykle ważne jest zdanie sobie sprawy z tego subiektywizmu. A także umiejętność rozpoznania typu pacjenta i wiedza o tym, w jaki sposób z nim rozmawiać, aby zminimalizować ryzyko eskalacji konfliktu oraz zmaksymalizować jego zadowolenie z obsługi. Pamiętajmy, że od tego zależy również jego zadowolenie z produktu, który nabył. A w naszym przypadku jest to produkt, który wpływa na jakość życia. Jest to więc zagadnienie niezwykle istotne. Zastanówmy się zatem, jacy klienci sprawiają nam trudność i ... dlaczego?
PL
W gabinecie optometrysty regularnie spotykamy się z mitami panującymi wśród pacjentów, dotyczącymi widzenia i ochrony wzroku. Dziś zajmiemy się tymi, które spotkać możemy u pacjentów prezbiopijnych i zastanowimy się nad tym, z czego mogą wynikać i jak możemy zapobiegać ich rozprzestrzenianiu. Pacjenci prezbiopijni stają się coraz liczniejszą grupą, jeśli chodzi o osoby odwiedzające nas w gabinecie, ze względu na starzenie się społeczeństwa. Zgodnie z danymi GUS, osoby w wieku 45 i więcej stanowią już 43,8% populacji Polski. Dla porównania, w roku 2000 było to 34,8%, a w 1990 – 29,8%. Ich problemy natomiast stają się bardziej uciążliwe ze względu na to, że coraz więcej stanowisk pracy wyposażonych jest w komputery i inne urządzenia elektroniczne. Mity te zostały podzielone na trzy części związane z możliwościami ich korygowania za pomocą okularów jednoogniskowych, okularów progresywnych i multifokalnych soczewek kontaktowych.
4
PL
W poprzednim artykule – pierwszym z naszego cyklu – mowa była o schematach poznawczych, które ułatwiają nam poruszanie się w świecie i szybsze podejmowanie decyzji kosztem zupełnie drobnych lub bardziej poważnych błędów. Okazuje się, że w kontaktach społecznych, w których uczestniczymy na co dzień (także wykonując naszą pracę), czujemy się pewniej, jeśli stworzymy sobie pewien „profil psychologiczny” osób, z którymi mamy do czynienia. Jednak jego tworzenie przypomina tworzenie schematów poznawczych – dostępne dane uzupełniamy w oparciu o nasze poprzednie doświadczenia. Błędy są tu więc możliwe do popełnienia na kilku etapach: najpierw przy zbieraniu danych, które będziemy uzupełniać, a w końcu nawet o tych cechach ludzi, które uznajemy za ich własne, wnioskujemy z zachowań, zaś konkretne zachowania mogą przez nas zostać uznane za wynikające z innej cechy niż przez kogoś innego….
first rewind previous Strona / 1 next fast forward last
JavaScript jest wyłączony w Twojej przeglądarce internetowej. Włącz go, a następnie odśwież stronę, aby móc w pełni z niej korzystać.