Ustawa z 1 kwietnia 2011 r. o zmianie ustawy Prawo o ruchu drogowym (DzU nr 92, poz. 530), która weszła w życie 21 maja br., wprowadza szereg zmian dotyczących kierowców, rowerzystów oraz zarządzających ruchem. Ustawa zlikwidowała rozbieżności pomiędzy polskimi przepisami a Konwencją Wiedeńską o Ruchu Drogowym, dostosowała prawo do rozwoju rynku i technologii, pozbyła się szeregu absurdów dotyczących rowerzystów i umożliwiła lepszą, bezpieczniejszą organizację ruchu, zwłaszcza w miastach.
Bardzo skromna liczba rowerzystów na ulicach jest tym, co prawdopodobnie najbardziej odróżnia polskie metropolie od miast "Starej Europy". Jest to spowodowane czynnikami kulturowymi, społecznymi, infrastrukturalnymi i prawnymi. Wygłoszona kiedyś publicznie przez Marka Wosia, niegdysiejszego rzecznika stołecznego Zarządu Dróg Miejskich, uwaga, że "Warszawa to nie wieś, aby po niej rowerem jeździć", stała się anegdotą.
W dwóch poprzednich artykułach opisane zostały przykłady najlepszej praktyki w dziedzinie organizacji ruchu rowerowego, a także zasady rządzące projektowaniem infrastruktury dla rowerzystów. Pora więc na podsumowanie tematu i spojrzenie na nasze "krajowe podwórko".
Wyobrażenia projektantów i inżynierów ruchu o potrzebach rowerzystów często rozmijają się z oczekiwaniami tych ostatnich. Większość projektantów jest kierowcami i choćby z tego powodu intuicyjnie rozumie potrzeby zmotoryzowanych, bo na rowerze jeździ rzadko, tylko rekreacyjnie, przy dobrej pogodzie, tam, gdzie nie ma dużego ruchu samochodowego i kiedy pośpiech nie jest istotnym czynnikiem.
JavaScript jest wyłączony w Twojej przeglądarce internetowej. Włącz go, a następnie odśwież stronę, aby móc w pełni z niej korzystać.