Jak nazwać sytuację, gdy na kilka minut przed planowanym odjazdem autobusu na przystanku pojawia się busik, który podbiera mu pasażerów? To konkurencja, na której pasażer może tylko skorzystać – odpowiedzą zwolennicy wolnego rynku. To niedopuszczalna wolnoamerykanka, na której tracą wszyscy, z wyjątkiem nieuczciwego przewoźnika – wskazują organizatorzy komunikacji i zastanawiają się nad koniecznością wprowadzenia przepisów o tak zwanym prawie wyłącznym, dającym jednemu operatorowi wyłączność na obsługę wybranej trasy.
JavaScript jest wyłączony w Twojej przeglądarce internetowej. Włącz go, a następnie odśwież stronę, aby móc w pełni z niej korzystać.