Obecnie, na początku XXI wieku, trudno jest wyobrazić sobie górnictwo takim, jakie było przed ponad stu laty, czyli w początkach swego rozkwitu. Patrząc na nowoczesne zautomatyzowane maszyny górnicze nie jest łatwo wyobrazić sobie kształt, budowę i działanie ówczesnych - często prymitywnych - maszyn i urządzeń. Węgiel wydobywany był z wyrobisk zagłębionych do kilkuset metrów, a transport kopalniany stanowiły wózki ciągnięte przez konie w chodnikach oświetlonych przez górników noszących lampki olejne. Właśnie w tym okresie zwiastunem rodzącej się rewolucji technicznej, była jak na ówczesne czasy, nowość - górnicza lampa acetylenowa zwana "karbidką". Była to pierwsza lampa górnicza produkowana przez specjalistyczne zakłady przemysłowe oraz ostatnia lampa górnicza świecąca w mrokach kopalni światłem otwartym. Pod koniec lat sześćdziesiątych XX wieku zgasły ostatnie w kopalniach polskich lampy karbidowe. Rozpoczął się okres królowania na kopalniach lamp elektrycznych. Jednak zimne światło elektrycznych lamp górniczych nigdy nie zastąpi romantycznego ciepłego płomienia kaganków olejnych czy karbidek.
JavaScript jest wyłączony w Twojej przeglądarce internetowej. Włącz go, a następnie odśwież stronę, aby móc w pełni z niej korzystać.