Przyjmuje się niemal za pewnik, że wszystkie tradycje związane z przemysłem, finansami czy zarządzaniem państwem zostały do Polski importowane. Historia rzeczywiście dostarcza sporo takich przykładów: żydowski zarządca żup solnych i finansista Lewko, pochodzący ze spolonizowanej rodziny podskarbi litewski Antoni Tyzenhauz (to za czasów Stanisława Augusta) czy wreszcie najlepszy organizator spośród naszych władców – Stefan Batory. Polska herbowa szlachta, w myśl tego stereotypu, do biznesu się ani garnęła, ani nadawała. Jest jednak historia prawdziwa, która mówi coś innego.
JavaScript jest wyłączony w Twojej przeglądarce internetowej. Włącz go, a następnie odśwież stronę, aby móc w pełni z niej korzystać.