Problematyka inwazji gatunków obcych nie budzi w Polsce szerokiego zainteresowania. Liczba specjalistów zajmujących się tym zagadnieniem od strony naukowej lub praktycznej jest niewielka, a przeciętny Polak zapytany o gatunki inwazyjne z trudem przypomina sobie króliki w Australii.
Pod koniec ubiegłego roku w "Przeglądzie Komunalnym" (11 i 12/2008) ukazały się dwa artykuły z cyklu, w których omówione zostały skala występowania i pochodzenie barszczu oraz zagrożenia, jakie przynosi jego ekspansja w Polsce. Tym razem opisane zostaną metody kontroli tego niepokojącego zjawiska.
Każdego roku statystyki szpitalne notują 40-50 tys. zatruć roślinami i ukąszeń jadowitych zwierząt - z tego 0,3% dotyczy spożycia korzeni, kłączy, liści, kwiatów, owoców i nasion roślin trujących. Barszcz olbrzymi (Heracleum mantegazzianum s.l.) ze względu na swoje toksyczne właściwości również cieszy się złą sławą, choć żeby ich doświadczyć, nie trzeba spożywać ani dotykać żadnej z części roślin. Czasem wystarczy jedynie przebywać w ich pobliżu.
"Parzydło", "barszczydło", "zemsta Stalina" - to tylko niektóre z określeń, jakich do opisania barszczu olbrzymiego używają mieszkańcy miejscowości, dotkniętych inwazją tego gatunku. Roślina ta z roku na rok poszerza swój zasięg występowania w Polsce i stanowi coraz większe zagrożenie dla zdrowia ludzi, efektywności upraw rolnych i zachowania rodzimej bioróżnorodności.
JavaScript jest wyłączony w Twojej przeglądarce internetowej. Włącz go, a następnie odśwież stronę, aby móc w pełni z niej korzystać.