Z danych zaprezentowanych przez Eurostat w ubiegłym roku wynika, że udział OZE w zużyciu energii elektrycznej brutto w 2020 r. wyniósł 16,2%. Same źródła pogodowozależne w zużyciu energii elektrycznie stanowiły 10%, na co składała się energia wiatrowa (8,9%) i słoneczna (1,1%). Rola generacji wiatrowej, a w szczególności fotowoltaicznej, na tle innych źródeł wytwarzania energii w Polsce szybko rośnie. W 2021 r. było to 11,1%, co w stosunku do 2020 r. oznacza wzrost o 1,4 punktu procentowego. Główną rolę w przyroście zeroemisyjnej generacji odegrała fotowoltaika, która na koniec 2021 r. uzyskała moc 7,7 GW, w tym 6 GW mocy zainstalowanej u prosumentów. W marcu br. liczba tych ostatnich przekroczyła 1 mln!
Wobec kryzysu energetycznego na znaczeniu zyskują systemy ciepłownicze bazujące na kilku źródłach, w tym OZE. Takie uniezależnienie od dostaw paliw daje ciepłownikom bezpieczeństwo i pewność zbilansowania podaży i popytu, o ile w systemie jest magazyn ciepła i przynajmniej jedno źródło w pełni sterowalne.
Fotowoltaika jest obecnie gorącym tematem w mediach nie tylko branżowych, ale także tych o zasięgu ogólnopolskim. Odnawialne źródła energii zyskują rozgłos już nie tylko dzięki regulacjom Unii Europejskiej i kolejnym celom klimatycznym, ale także dzięki zainteresowaniu polskich firm, inwestorów i zwykłych obywateli. W 2020 roku fotowoltaika stała się hitem inwestycyjnym w energetyce i wehikułem gospodarczym.
Magazynowanie zeroemisyjnej i taniej energii czy spalanie coraz droższych paliw? Oto jest pytanie. Czy idea przechodzenia polskiego ciepłownictwa z paliwa węglowego, które stanowi ciągle 75% miksu paliowego (a w wielu ciepłowniach 100%), na wysokie udziały zeroemisyjnej energii z OZE (powyżej 50%, z czasem nawet do 100%) ma szanse na urzeczywistnienie się już w 2024 r.?
JavaScript jest wyłączony w Twojej przeglądarce internetowej. Włącz go, a następnie odśwież stronę, aby móc w pełni z niej korzystać.