Handel emisjami już stał się czynnikiem (w niektórych wypadkach ważnym), który polscy menedżerowie muszą wziąć pod uwagę podczas podejmowania decyzji w firmach. Nie można lekceważyć ewolucji cen na uprawnienia do emisji, systemu handlu, jak i związanego z tym prawodawstwa, które ewentualnie wpływa na zyski (lub straty) przedsiębiorstwa. „Globalne ocieplenie, protokół z Kioto, System Handlu Emisjami (SHE) - jaki to ma sens, komu służy?” - często słychać z ust prezesów, dyrektorów i osób odpowiedzialnych za handel emisjami. „Jaki ma sens, jeżeli USA nie ratyfikowały protokołu z Kioto, a Indie i Chiny nie ograniczają emisji? Kanada i Australia wydają się nic nie robić w tym kierunku, a dodatkowo Polska już wypełniła swoje zobowiązania nałożone przez protokół z Kioto, co wydaje się nie interesować Komisji Europejskiej. Kto ma na tym zarobić?” Trudno nie przyznać racji tym argumentom, ale czy rzeczywiście sytuacja wygląda tak kiepsko?
JavaScript jest wyłączony w Twojej przeglądarce internetowej. Włącz go, a następnie odśwież stronę, aby móc w pełni z niej korzystać.